Thomas Anders

Peter

Czas na jedną z najbardziej znanych wokalistek: Madonne.
Amerykanka, choć ma włoskie korzenie, jej mama też Madonna zmarła kiedy Madonna jr. miała 5 lat. Do tej pory sprzedała ponad 200 mln płyt, legenda muzyki pop/dance.
Ja najbardziej lubię jej płytę z 2005 r. "Confessions on a dancefloor'.

Krążek został bardzo dobrze przyjęty zarówno przez publikę jak i przez krytykę - otrzymał między innymi nagrodę Grammy 2007 w kategorii Best Electronic / Dance Album.

Album wydany na CD zawiera utwory połączone w jedną, ciągłą całość. Wersje dostępne na płycie gramofonowej oraz jako digital download to utwory oddzielne, różniące się niekiedy początkiem i końcem oraz czasem trwania od tych, jakie umieszczone zostały na płycie kompaktowej. Nie zawiera żadnych ballad. Bardzo amerykańska płyta, a zarazem dowód na to, że dzisiejsza muzyka może brzmieć całkiem fajnie.
Następna płyta już nie była tak dobra.

Ale po kolei. Madonna zaczynała we wczesnych latach 80 tych, dokładnie w 1982 roku i dlatego w tym roku obchodzi 30 lecie pracy artystycznej, nie wszystkim - w tym mnie - odpowiadał jej kiczowaty wizerunek z tych czasów, ale piosenki są wyśmienite. chyba nie ma nikogo, kto by nie znał takich utworów jak "Holiday", "Lucky Star", "Material Girl" czy "Like a Virgin". Za najgorszy jej wizerunek uważam ten z teledysku "Ture Blue", a za najlepszy ten z okładki "Like a Virgin". Później Madonna nagrywała pościelówki były to płyty wolniejsze i w innym stylu niż to co robiła w latach 80 tych, nawet inne niż album "Like a prayer" , który jest jak dla mnie jej najsłabszym dziełem z lat 80 tych. Przełomowym był album "Ray of Light", gdzie stworzyła muzykę ambient/pop/trip hop, jest to dzieło Wiliama Orbita, także całkowicie inne niż to co nagrywała w latach 80 tych. Po drodze był jeszcze album z balladami i soundtrack do "Evity". Później był wielki przebój "Music" i nieco kowbojskiej muzyki + kontynuacja "Ray of light" w postaci albumu "Music", bardzo amerykański album, później komercyjna klapa; madonna zajęła stanowisko wobec interwencji USA w Iraku i to się nie spodobało krytykom, w postaci klapy albumu "American Life". Według mnie jest to jeden z lepszych jej albumów: takie połączenie akustycznej gitary z syntezatorem. Do tego piosenka z filmu o Jamesie Bondzie. Wink

Później była zmiana stylu: album disco - wspomniane "Wyznania na parkiecie". Później był słaby album "Hard Candy" dzieło Timbalanda i Danji. jest to zestaw prostych rytmów pseudotanecznych a bardziej czarna muzyka, a obecnie po premierze własnego filmu "W.E." gdzie Madonna dostała złotego globa za "Masterpiece". premiera albumu "M.D.N.A' odbyła się w marcu 2012, promuje go singiel "Gimme All Your Luvin".

Znajdę chętnego do dyskusji o Madonnie?

Sunniva

Głos może żadna rewelacja, ale też nienajgorszy, skoro poradziła sobie w musicalu "Evita". Podziwiam ją za to, że potrafi się dostosować, iść z duchem czasu, nie boi się eksperymentować muzycznie, nagrywa w różnych stylach i nie schodzi ze świecznika.
Mam ulubioną płytę, ale tytuł wyleciał mi chwilowo z głowy. W każdym razie to ten album, na którym znalazł się utwór "Like A Prayer" oraz "Spanisch Eyes" i wiele innych pięknych lub fascynujących piosenek.
Lubię też soundtrack do "Evity".
Ponadto mam kilka pojedynczych ulubionych utworów z różnych albumów, ale nawet nie będę próbowała przytaczać tytułów. Wink

.

Peter

Ja nie przepadam za starą Madonna, bo zniechęca mnie jej image z lat 80 tych, a Madonna urodą nie grzeszy, ale bardzzo lubię niektóre piosenki z pierwszej płyty np: "Holiday", "Borderline", "Lucky star", "Everybody", dalej "Like a Virgin", "Material girl", "La isla bonita", "Like a prayer, "Papa don't preach" idługo długo nic, właściwie Madonna z poczatku lat 90 tych do mnie kompletnie nie przemawia, tworzyła podobnie jak większość gwiazdeczek z lat 80 tych wtedy nudne piosenki często niestety przeładowane erotyką. Ale Madonna taka jest, gdyż lubiła szokować. Dopiero zaczęła mi się znowu podobać płyta "Ray of light" z 1998 r. Już wtedy miała całkiem ciekawy image, kiedy pojawiła się w długich czarnych włosach, czasem tez w blond, falowanych, w których tez dobrzze wyglądała. Płyta była klasowa i dostała za nią kilka grammy. Później nie miała nic ciekawego do zaoferowania, a właściwie to nie wiele. Najbardziej z tego okresu mi się podobały piosenki "Music" (płyta była w stylu cowboyskim, ale nie udała się) i cover "American Pie". Nagrała tez znakomitą piosenkę dla serii filmów o Jamesie Bondzie "Die another day". Potem przyszła genialna "Confessions..." super trasa "Confessions tour" i próba pójścia z duchem czasu a więc alians zz Timablandem, co postrzegam jako regres w jej karierze, choć lubię piosenkę "4 minutes".

Agata

Jej zachowania nie pochwalam, ale muzykę lubię. Swego czasu bardzo lubiłam album "Ray Of Light". Piosenka z Bonda też mi się bardzo podoba. Podobnie jak single z "Confessions On The Dancefloor". Poza tym utwory "Time Stood Still" czy "American Life". Krytykuje się ją jako aktorkę, a w "Evicie" moim zdaniem wypadła świetnie.

Karen

Mam do niej i jej piosenek taki sam stosunek jak do Jacksona.

Peter

Ja u Madonny nie lubię tego, że ona krytykuje American way of life.

Sunniva

Podpieram się właśnie wikipedią i w oparciu o nią mogę powiedzieć, że najbardziej lubię z dyskografii Madonny albumy: "Like A Prayer", "Music" oraz "I'm Breathless" - ścieżkę dźwiękową do filmu "Dick Tracy". Lubię też utwór "Who's That Girl" z filmu "Kim Jest Ta Dziewczyna" - komedii romantycznej z Madonną w roli głównej. "La Isla Bonita" też ma swój urok, choć jest już nieco zakurzona.
Poza tym, jak już wyżej pisałam, bardzo podobał mi się film "Evita" i muzyka z tego filmu. "Don't Cry For Me Argentina" jest przepięknym, niemal monumentalnym utworem.
"American Pie" też bardzo bardzo lubię słuchać.

Nie interesuje mnie natomiast specjalnie życie Madonny, jej ekscesy, stan rodzinny itd.
Nie przepadam też za jej piosenkami z wczesnej twórczości typu "Like A Vergin". Wtedy jeszcze mocno było słychać, że głos ma ona nie zbyt udany, nie bardzo wyrobiony i nie bardzo dopracowany. Potem musiała brać lekcje śpiewu, a na dodatek pracuje w studio ze specjalistami z najwyższej pułki, którzy wiedzą, co zrobić, by dobrze brzmiała. We wczesnych nagraniach głos jest cieniutki, trochę piskliwy nawet i nie brzmi miło w moich uszach.
Za wyjątkowo nudny uważam album "This Used To Be My Playground".

IndependentGirl

Nie przepdam ani za Madonną ani za jej piosenkami. Nawet nie wgłębiam się w jej dyskografię. Znam zaledwie kilka utworów, z których podoba mi się Hung Up.

Marek

Muzycznie Madonnę lubię, ale bez przesadyzmu. Głównie cenię lata 80-te w jej repertuarze. Przede wszystkim takie utwory, jak: Holiday, Like A Virgin, Like A Prayer, Who's That Girl (to podstawa!), Cherish, True Love...ale Material Girl już tak mniej, tak samo jak "Stary, nie truj".

Późniejsze dokonania: Frozen - to to mój nr 1 w jej twórczości, This Used To Be My Playground, Power Of Good-Bye. No i Hang Up też ujdzie.

Co do reszty - jej skandale - nie wnikam, wygląd - w 1998 roku ładnie się prezentowała, wcześniej niezbyt.

Peter

Mi się podoba wiele jej piosenek, cała "The immaculate collection" jest super, potem "A ray of light" i oczywiście znakomita "Confessions". Ikona Ameryki.

Peter

@ Maro co myślisz o ostatniej płycie Pani Ciccione? Bo mi jakoś średnio podchodzi, podoba mi się tu tylko 4 minutes i Miles away.

Marek

Maro nic nie myśli o ostatniej płycie Ciccione, gdyż Maro średnio się interesuje najnowszymi dokonaniami tej pani Wink

, jak i jej całą twórczością Wink

Peter

Nowy singiel Madonny nazywa się "Celebration" i nareszcie Madonna skończyła z tym Timbalandem i wróciła do szybkich piosenek. Very Happy

Karen

Podoba mi się nawet Frozen, choć w czasach premiery nie lubiłam tej piosenki. Pierwszy raz zobaczyłam teledysk w trakcie programu Stefana Raaba z MT.

Peter

Frozen jest śliczne, a ciekawe czy Ci się spodoba też "Celebration"? Mi się spodobał we "Frozen" ten image Madonny w teledysku, taka lady of ice, która idealnie pasuje do tytułu. Ale takiej Madonny jeszcze nigdy nie widziałem do tej pory za co daaję jej plusa, bo pokazała, ze moze ładnie wyglądać i jeszczze ma czym zaskoczyć.