Thomas Anders

Sunniva

Pytanie, jak mi się zdaje, dość ważne:
Który MT poznaliście jako pierwszy, albumy z którego okresu sprawiły, że staliście się fanami tego duetu?
Wolicie starsze, czy nowsze nagrania?

Gość

Ja wolę MT z lat 80,każda piosenka miała to coś,czego jednak nie ma w nowym MT.

Sunniva

Dla mnie też liczy się znacznie bardziej MT z lat 80.ych. Piosenki, jedna w jedną są wspaniałe, mają swoisty klimat, którego mi tak ogólnie patrząc, brak w utworach MT od 1998 r.
Pokochałam MT w latach 80.ych i słuchanie duetu po powrocie na scenę w latach 90.ych wynikło niejako siłą rozpędu z zachwytu nad ich pierwszymi sześcioma albumami.
Czasem zanstanawiam się, czy gdyby MT w latach 80.ych nie istniał i nie nagrał tych 6 płyt lecz wystartował od albumu Alone, czy w ogóle stałabym się fanką MT, czy zwróciłabym na nich dostateczną uwagę.
Oczywiście jest wiele pięknych piosenek w drugim okresie istnienia MT, ale dla mnie nie umywają się one do tych z lat 80.ych. Brak im tej magii.

Być może zresztą nie tylko sama muzyka ma wpływ na taki mój odbiór poszczególnych etapów twórczości MT. Dużą rolę gra tu cała otoczka i to, że w pierwszym okresie byłam niemalże jeszcze dzieckiem i dużo głębiej odczuwałam różne rzeczy niż jako dorosła osoba.
W każdym razie wczesny MT dużo głębiej utkwił w mojej pamięci, wspomnieniach i sercu.

Peter

Zdecydowanie stare MT, choć niektóre nowe piosenki też są świetne. Smile

jaro25

Zdecydowanie stare MT,

anna s

Stare, wielki sentyment.

Ann

Wolę MT z lat 80

Karen

Ja poznałam MT w latach 80. i wówczas stałam się ich zagorzałą fanką. Jednak to były inne czasy, byłam wówczas nastolatką i co innego mi się podobało. Teraz po latach widzę, że zawsze byłam przede wszystkim fanką TA niż MT i chyba najważniejszy jest dla mnie okres solowej kariery Thomasa. Oczywiście pierwsze albumy MT były dla mnie ważne w tamtym okresie, teraz ważne są również te późniejsze chociażby z tego powodu, że MT nie okazał się gwiazdą jednego przeboju, a i po powrocie nieźle sobie poradził na listach przebojów.

IndependentGirl

Ja nie potrafię się zdecydować, które MT wolę. Uwielbiam ich za całą twórczość, zarówno z lat 80-tych jak i 1998-2003.

Peter

Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, ze nowe piosenki się nie umywają do tych z lat 80 tych, ależ tak jest wiele wspaniałych piosenek z lat 1998-2003, które też mają w sobię magię. Dal mnie są to min. Anything is possible, You are not alone, Can't get enough, Rouge et noir, Sexy, sexy lover, China in her eyes, cosmic girl, After your love is gone, Part time lover, My lonely girl, Fly to the moon, Win the race, LETB,NYC girl, Cindarella girl, Send me a letter from heaven, If I, Who will love you like I do, Who will be there, Superstar, Shooting star.....To tylko niektóre z nich.

Sunniva

Dla mnie się nie umywają, podtrzymuję tę opinię. Wiele jest bardzo fajnych, ale w porównaniu z prawie każdą piosenką z lat 80.ych są jednak mniej zachwycające.
Przykład: Anything Is Possible, wspaniała piosenka, ale nie oddałabym za nią prawie żadnej piosenki z lat 80.ych.
Takie jest moje subjektywne zdanie. Każdy odbiera to na pewno trochę inaczej. Nie wątpię, że jest wielu fanów, którzy przedkładają piosenki z lat po comebacku nad te z lat 80.ych. I dobrze.

Peter

Zgadzam się z Tobą Dag, że tamte były wspaniałe, ale i tu i tu były lepsze i słabsze piosnki, ja wolę np: taki Shooting star niż nune One a milion albo Anything is possible zamiast Only love can break my heart. Ale takich utworów lepszych niż tez 80 tych lat nie ma za wiele.

Sunniva

Ja też bym znalazła kilka, ale tylko kilka piosenek z lat 80.ych, które stawiam niżej od tych po 1998. Dla mnie takim utworem jest np. Who Will Save The World. Fajny, ale bez rewelacji. Po prostu nie trafia do mnie aż tak bardzo, jak inne. Są to jednak wyjątki.
Gdybym układała taką prywatną listę wszechczasów złożoną z wszystkich piosenek MT, to myślę, że w pierwszej pięćdziesiątce znalazłyby się same utwory z lat 80.ych.

Peter

No rzecz gustu, ja kocham piosenkę Who wwill save the world, za wspaniały aranż i za wokal w niej Dietera Bohlena, a i TA pieknie tez zaśpiewał w niej. Very Happy

hellena

Trudno jednoznacznie określić, który okres MT jest bliższy mojemu sercu. Ten pierwszy
to wspomnienia cudownych lat 80-tych, czasy mojej młodości, dyskotek, na których królował MT. Drugi, w którym dodano nowocześniejsze wtedy brzmienie,też przyniósł ciekawe piosenki np: I Will Follow You, Dont Let Me Down, Ready For The Wiktory i wiele innych.
Jedyną rzeczą, której nie znoszę to wersje rapowe, w których występuje Eric Singleton.